Quantcast
Channel: nails and more
Viewing all articles
Browse latest Browse all 78

Ulubieńcy. wiosna 2016

$
0
0
Wiosna już za nami, lato dopiero co się rozpoczęło, a już dało nam zasmakować w pełni wakacyjnej pogody.
Stąd też w mojej głowie nowy pomysł-może by tak ulubieńcy? 
Ale nie ci z każdego miesiąca, to nie dla mnie. Ale pory roku...? Bingo!
Kosmetyki, miejsca, książki i wszystko inne co przez ostatnie 3 miesiące wyjątkowo lubiłam.
Zapraszam na pierwszych, szybkich ulubieńców!


Grzechem byłoby gdybym nie zaczęła od... lakierów.
Wiosną na moich paznokciach, poza dwoma, tygodniowymi przerwami gościła hybryda. Najprzsyjemniej nosiło mi się cudowną butelkową zieleń prussian blue(dla mnie pozostanie i tak butelkową zielenią!) , później coś jaśniejszego, ale nadal wyrazistego, czyli lazur dream, a na końcu, nieutrwalona na zdjęciach, piękna indian rose.



Pozostając w temacie kosmetyków... Firma po którą najczęściej sięgam od ponad roku, czyli Sylveco. W ulubieńcach ich płyn micelarny.  Bardzo ciężko znaleźć mi coś, co podczas demakijażu nie spowoduje podrażnienia skóry i pieczenia oczu. Mimo delikatnego usuwania makijażu, nawet te ponoć najdelikatniejsze płyny, nie zdawały egzaminu. Z lipowym Sylveco polubiliśmy się po kilku użyciach i jak na razie rozwodu nie planujemy.



Najlepszy nawilżacz pod słońcem, czyli żel hialuronowy (ZrobSobieKrem.pl). Mimo, że solo nie zdziała za wiele to potrafi zrobić cud z niejednego, przeciętnego kosmetyku. Moja skóra jest ostatnio bardzo sucha, więc dodatek kilku kropli kwasu hialuronowego do balsamu, kremu, żelu pod prysznic, szamponu czy wymieszanie go z olejkiem, okazało się mieć zbawienny wpływ na wszechogarniające wysuszenie. Polecam każdemu!
Kiedyś testowałam ten małoczasteczkowy, ale ten potrójny działa u mnie zdecydowanie lepiej.

Towarzysz żelu hialuronowego-masełko The Body ShopMoringa. Całkiem przyjemny nawilżacz o konsystencji typowej dla tego rodzaju kosmetyków. To co mnie w nim zachwyciło to zapach. O ile nie przepadam za kwiatowymi woniami tak tutaj jest ona na tyle wiosenna i hmm... uwodzicielska dla mojego nosa, że masło szybko dobiło dna. Na pewno jeszcze kiedyś je kupię, ot tak, chociażby dla przyjemności używania.


Teraz coś dla ducha. Ulubione książki, które przeczytałam wiosną.  A raczej autor.


Reportaże Tomka Michniewicza polubiłam na tyle, że tak jak staram się jednak nie kupować książek, tak jego dwie pozycje leżą na mojej półce.
Historie z różnych części świata otwierające oczy, łamiące stereotypy, a jednocześnie czasem miałam wrażenie, że Tomek wplata gdzieś "to coś", co sprawia, że taki sposób pokazywania rzeczywistości po prostu się zapamiętuje.
Jeśli tak jak ja lubicie czytać reportaże szczególnie te podróżnicze, to zdecydowanie wrzucie którąś z tych pozycji na Waszą listę "do przeczytania".

Do książki coś na ząb, czyli orzechy brazylijskie, którymi staram się jednak za bardzo nie obżerać. :)


Jestem herbatoholikiem, więc wszelakie zielone, czerwone, białe, ziołowe herbaty to u mnie codzienność. Jakiś czas temu czystek zawitał na mojej półce i cieszę się, że można go pić bez ograniczeń, bo smakowo jest dla mnie chyba najlepszy ze wszystkich ziół. Mowa oczywiście o tym liściastym, nie ekspresowym, bo one zazwyczaj smakują całkiem inaczej (czytaj: gorzej).


Ulubione miejsce? Las!
Uwielbiam to miejsce wiosną, gdy za każdym razem jest coraz bardziej zielono, dziko. (No i nie ma jeszcze tak dużo owadów jak latem. A wszystkiego małego, latającego, z ośmioma nogami nie znoszę). Tej wiosny udało mi się spędzać czas nie tylko w lesie położonym najbliżej mojego domu, ale też w tym w Bieszczadach i Beskidzie Niskim.

Beskid Niski

Ostatnio polubiłam kwitnące kwiaty, a goździki to zdecydowanie numer jeden. W połączeniu z białą doniczką-ulubiony dodatek w pokoju.


https://www.instagram.com/edyta_f/



Na koniec coś co marzyło mi się od dwóch lat. Poprzedzone setkami przeczytanych artykułów, wpisów, poradników. Taaa-daaaaam!
Mój nowy aparat, który stał się moim ulubionym "gadżetem". Potrzebuję jednak jeszcze sporo czasu, aby odkryć jego możliwości, nauczyć się je wykorzystywać i usystematyzować wiedzę.
Na wstępie skreśliłam lustrzanki. Chciałam coś małego, lekkiego, poręcznego, bo aparat zabieram praktycznie zawsze na wycieczki w góry czy jakieś wyjazdy. Nie miałam też do dyspozycji kilku tysięcy. Kompakt odpadał, bo chcę mieć możliwość wymiany obiektywów. Hybryda wydała się idealna i na nią padło. A konkretniej na Olympusa Pen EL-6.
źródło: mediaexpert.pl



Lista nie za długa, powstała dość spontanicznie, bo na pomysł wpadłam parę dni temu. Letni wpis na pewno będzie obfitował w większą ilość ulubieńców.


Co znalazłoby się na Waszej liście wiosennych ulubieńców?



Ściskam, macham i puszczam buziaka,













Viewing all articles
Browse latest Browse all 78